Przyznaj, jak często spoglądasz na kogoś z zazdrością? Bez znaczenia czy jest to koleżanka ze szkoły, kolega z siłowni czy sławna blogerka. Jak często przeglądając czyjeś zdjęcia zazdrościsz wyglądu, mieszkania, samochodu czy kolejnych podróży? Czy nie zdarzyło Ci się nigdy zazdrościć nikomu lepszej oceny na sprawdzianie? Dostania lepszej pracy? A może większej ilości czytelników bloga? Jeśli ktokolwiek z Was odpowiedział przecząco na te pytania, proszę o jakąś lekcję charakteru :) Zazdrość jest moją ogromną wadą. Potrafię zazdrościć koledze nowego samochodu, a nawet ściska mnie z zazdrości kiedy widzę kolejne zdjęcia z dalekich podróży jednej z internetowych celebrytek. Teoretycznie mam powód, przecież oni spełniają marzenia, które były moje. Chwilami zapominamy jednak, że w większości przypadków ci ludzie doszli do tego sami. Pomijając kwestię wyglądu, na który nie zawsze mamy wpływ, choć często jesteśmy w stanie wiele zdziałać w tym kierunku. Każdy z nich musiał wiele poświęcić, aby coś osiągnąć. I nawet jeśli teraz wszystko wręcz samo wpada im do rąk, w jakiś sposób zaczynali swoją przygodę. Dlaczego nie żyjemy tak, aby to inni mogli zazdrościć nam?
Rozejrzyj się dookoła i pomyśl - czego jej zazdrościsz? Z pewnością coś się znajdzie. Niech ta rzecz stanie się Twoją motywacją, aby zrobić krok naprzód. Motywacją do zmian. Ja już swój krok zrobiłam. Rozwijam się w blogowaniu, bardziej skupiam się na nauce nakierunkowując ją na pracę i coraz intensywniej rozglądam się za biletami na podróże (Praga, kolejny raz, w grudniu☺). Zmienia się także zawartość mojej szafy. Sporo rzeczy poszło w odstawkę, pojawiają się natomiast ubrania, których wcześniej bym nie założyła - jak półgolf z dzisiejszych zdjęć. Zazdrość nie zniknęła, ale to dobrze! Osiągnięcia innych motywują mnie, abym i ja do czegoś w życiu doszła i się spełniała. Zdrowa zazdrość może nam wiele pomóc.
Bluzka z półgolfem | Spodnie Stradivarious | Botki