poniedziałek, 4 stycznia 2016

Tangle Teezer - hit czy kit?

O szczotce Tangle Teezer jest głośno w blogosferze już od dawna. Mimo wszystko wiele promocji nie skusiło mnie na kupno jej. Jednak kiedy przed świętami dostałam pytanie co chcę otrzymać pod choinkę, podczas kiedy od 10 minut próbowałam rozczesać splątane po myciu włosy, do głowy przyszła mi tylko jedna myśl: "Najwyższa pora wypróbować to zachwalane cudo". Zanim jednak wyrażę moją opinię, w skrócie napiszę czym ta szczotka różni się od zwykłych.

Tangle Teezer ma inny kształt ząbków z elastycznego tworzywa, dzięki czemu ma czesać delikatnie, skutecznie i cicho. Producent zapewnia, że codzienne szczotkowanie nią wpływa na zwiększenie połysku włosów. Oprócz tego masuje skórę głowy, co ma wpływać stymulująco na cebulki, a w rezultacie na wzrost włosów. "Pozwala uzyskać niezwykły efekt w ciągu pół minuty". Obdarzona wieloma nagrodami, trafiła także do moich rąk.


Z początku efekt wizualny. Połączenie fioletu i różu nie bardzo mi się spodobało, choć to już oczywiście kwestia gustu. Na początku totalnie nie wiedziałam w jaki sposób ją trzymać i przy pierwszym użyciu dwukrotnie wyślizgnęła mi się z rąk. W tym momencie zaczęłam narzekać, że nie ma rączki jak typowa szczotka, ale przy kolejnym użyciu już się przyzwyczaiłam i czesanie było wygodniejsze. Pierwsze wrażenie? Faktycznie rozczesuje włosy ciszej, splątane kołtuny w mig zamieniły się w proste włosy, nie szarpała. Na szczotce jednak wciąż było mnóstwo włosów, które w ostatnim czasie okropnie mi wypadają. Mimo wszystko spisała się lepiej niż zwykła plastikowa szczotka, której używałam do tego czasu.



Później nie było już tak kolorowo... Zazwyczaj rozczesuję włosy tylko na mokro, nie robię tego na sucho, aby moje loki nie zmieniły się w siano. Pewnego razu zabrałam się za nie kiedy były już bardziej podsuszone i tu zaczął się dramat. Szczotka szarpała włosy, nie była w stanie ich rozczesać, zdecydowanie nie nazwałabym tego cichym i delikatnym rozczesywaniem.

Szczotka okazała się hitem jedynie na początku, do włosów mokrych raczej się sprawdza, ale wielkim hitem jej na pewno nie nazwę. Zwiększonego połysku również nie zauważyłam, choć używam jej dopiero od tygodnia. Jednego jestem pewna - kolejnej już nie kupię.

27 komentarzy:

  1. Dla mnie najlepsza szczotka jaka może być. Idealnie rozczesuje moje grube i zniszczone włosy, a tym bardziej bardzo dobrze radzi sobie z mokrymi włosami:) Na pewno nie zamienie jej na żadną inną:)Ale słyszałam że jedni ja nienawidzą a drudzy kochają:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mialam , nie polcema


    http://eskucinska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mam tej szczotki i jak na razie nie mam w planach jej kupować
    http://xmyxlittlexworldx.blogspot.com/
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam te szczotek ale różową. Mam probl z rozczesaniem nawet mokrych włosów. Byłam zadowolona że szczotki do czasu aż mi się skończył kosmetyk pomagający rozczesywanie. Jak widać to nie była zasługa szczotki tylko kosmetyku. Nie jestem z niej zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam te szczotek ale różową. Mam probl z rozczesaniem nawet mokrych włosów. Byłam zadowolona że szczotki do czasu aż mi się skończył kosmetyk pomagający rozczesywanie. Jak widać to nie była zasługa szczotki tylko kosmetyku. Nie jestem z niej zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  6. dla mnie jest w sumie jak każda inna, zwykla.

    http://feel-that-moments.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam i ją polecam! :)

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio kupiłam tę szczotkę koleżance podobno dobra ale moim zdaniem nie różni się niczym od innych szczotek po prostu nie ma rączki :)
    Świetny blog :)
    mery-bella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tą szczotkę, nawet w tych samych kolorach co Ty i przyznam, że jest to jedyna szczotka, która z taką łatwością rozczesuje moje włosy po umyciu. Zazwyczaj musiałam się męczyć nad tym mam 15 minut (mam bardzo długie i gęste włosy), a TT dobrze sobie z nimi radzi i nie wyrywa praktycznie żadnych włosów :)
    http://klaudencja.blogspot.com/ ----> Zaobserwuj!♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiele osób ma błędne pojęcie o tej szczotce. Wydaje im się, że rozwiąże ona wszystkie problemy włosowe. Ale trzeba pamiętać, że jest to tylko SZCZOTKA. Jak każdą inną rozczesywanie należy zaczynać od końcówek, robić to delikatnie. Nie powstrzyma ona w cudowny sposób wypadania włosów ale świetnie nadaje się do masażu skóry głowy. Ja TT używam od 1,5 roku i nie wyobrażam sobie już teraz żadnej innej, rozczesuję nią również włosy po umyciu i świetnie się u mnie sprawdza ale wiadomo- to jest tylko szczotka i nie należy się spodziewać cudów...

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie chciałam ją sobie kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  12. mi szybko i łatwo rozczesuje włoski
    http://happinessismytarget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam Tangle Teezer, nawet w tych samych kolorach co Ty :) Jak dla mnie mokre włosy rozczesuje bardzo dobrze, ale jak są suche to trochę mi je elektryzuje... Jednak jednym słowem mówiąc nawet jestem zadowolona z tej szczotki.

    ♥by-sylwia.blogspot.com♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Też mam TT i jest ona moim wybawieniem. Nie wyrywa mi aż tylu włosów, co normalna szczotka, bez problemu rozczesuje i wygładza włosy. Dodatkowo nie zajmuje dużo miejsca w torebce i cieszy oko :) szczerze polecam ją każdej swojej znajomej

    http://2016challenge.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. wspominałam właśnie o tej szczotce w ostatnim poście!:)
    mój blog

    OdpowiedzUsuń
  17. Osobiście uważam ją za lepszą od innych, przeciętnych szczotek, ale hitem również bym tego nie nazwała. Szczotka ma wiele zalet ale i wad. A jedną z najbardziej uporczywych jest wg mnie *ciche* i *delikatne* wyrywanie włosów. Fajny post, pozdrawiam!♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam tą szczotkę, ale to prawda suche włosy lekko szarpie. Da się do tego przyzwyczaić. Nie wiem jak twoje włosy, ale moje włosy nie potrzebują dużo czasu na rozczesanie.
    http://mojewlasne5minut.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  19. Czyli kolejna osoba potwierdza moje przypuszczenia - TT nie nadaje się do kręconych włosów. Czytałam już na kilku blogach opinie i każda dziewczyna z falami lub lokami piszę to, co Ty. Mam dokładnie tak samo, moje loki szarpie niesamowicie. Wolę moją z drewnianym włosiem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham ją miłością prawdziwą ;))) I też co nie co o niej napisałam: http://kuraroku.blogspot.com/2015/07/cudowna-szczotka.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Hmm, ciekawa recenzja, bo właśnie wszędzie same ochy i achy. Ja się do niej przymierzam, ale odkąd skróciłam włosy, nie mam problemów z rozczesywaniem, więc zastanawiam się czy w ogóle jest mi potrzebna.. ;)
    http://waciki-na-toniki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Szczotka polysku magicznie nie wyczaruje, ale jest moha ulubiona zaraz po dziku;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jestem posiadaczką TT Compact, nie żałuję zakupu ;) Teraz nie wyobrażam sobie uczesać się inną szczotką, haha!
    Mój blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Pewnie dlatego jej jeszcze nie kupiłam..XD
    Nie wierzę w takie 'cuda'..:)

    http://www.justcleo.pl/2016/01/december-mix-on-instagram.html

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi pomaga przy suchych włosach, tyle mi wystarczy, z mokrymi radzę sobie inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń