O szczotce Tangle Teezer jest głośno w blogosferze już od dawna. Mimo wszystko wiele promocji nie skusiło mnie na kupno jej. Jednak kiedy przed świętami dostałam pytanie co chcę otrzymać pod choinkę, podczas kiedy od 10 minut próbowałam rozczesać splątane po myciu włosy, do głowy przyszła mi tylko jedna myśl: "Najwyższa pora wypróbować to zachwalane cudo". Zanim jednak wyrażę moją opinię, w skrócie napiszę czym ta szczotka różni się od zwykłych.
Tangle Teezer ma inny kształt ząbków z elastycznego tworzywa, dzięki czemu ma czesać delikatnie, skutecznie i cicho. Producent zapewnia, że codzienne szczotkowanie nią wpływa na zwiększenie połysku włosów. Oprócz tego masuje skórę głowy, co ma wpływać stymulująco na cebulki, a w rezultacie na wzrost włosów. "Pozwala uzyskać niezwykły efekt w ciągu pół minuty". Obdarzona wieloma nagrodami, trafiła także do moich rąk.
Z początku efekt wizualny. Połączenie fioletu i różu nie bardzo mi się spodobało, choć to już oczywiście kwestia gustu. Na początku totalnie nie wiedziałam w jaki sposób ją trzymać i przy pierwszym użyciu dwukrotnie wyślizgnęła mi się z rąk. W tym momencie zaczęłam narzekać, że nie ma rączki jak typowa szczotka, ale przy kolejnym użyciu już się przyzwyczaiłam i czesanie było wygodniejsze. Pierwsze wrażenie? Faktycznie rozczesuje włosy ciszej, splątane kołtuny w mig zamieniły się w proste włosy, nie szarpała. Na szczotce jednak wciąż było mnóstwo włosów, które w ostatnim czasie okropnie mi wypadają. Mimo wszystko spisała się lepiej niż zwykła plastikowa szczotka, której używałam do tego czasu.
Później nie było już tak kolorowo... Zazwyczaj rozczesuję włosy tylko na mokro, nie robię tego na sucho, aby moje loki nie zmieniły się w siano. Pewnego razu zabrałam się za nie kiedy były już bardziej podsuszone i tu zaczął się dramat. Szczotka szarpała włosy, nie była w stanie ich rozczesać, zdecydowanie nie nazwałabym tego cichym i delikatnym rozczesywaniem.
Szczotka okazała się hitem jedynie na początku, do włosów mokrych raczej się sprawdza, ale wielkim hitem jej na pewno nie nazwę. Zwiększonego połysku również nie zauważyłam, choć używam jej dopiero od tygodnia. Jednego jestem pewna - kolejnej już nie kupię.
Dla mnie najlepsza szczotka jaka może być. Idealnie rozczesuje moje grube i zniszczone włosy, a tym bardziej bardzo dobrze radzi sobie z mokrymi włosami:) Na pewno nie zamienie jej na żadną inną:)Ale słyszałam że jedni ja nienawidzą a drudzy kochają:)
OdpowiedzUsuńmialam , nie polcema
OdpowiedzUsuńhttp://eskucinska.blogspot.com/
Ja nie mam tej szczotki i jak na razie nie mam w planach jej kupować
OdpowiedzUsuńhttp://xmyxlittlexworldx.blogspot.com/
Buziaki ;*
Też mam te szczotek ale różową. Mam probl z rozczesaniem nawet mokrych włosów. Byłam zadowolona że szczotki do czasu aż mi się skończył kosmetyk pomagający rozczesywanie. Jak widać to nie była zasługa szczotki tylko kosmetyku. Nie jestem z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńTeż mam te szczotek ale różową. Mam probl z rozczesaniem nawet mokrych włosów. Byłam zadowolona że szczotki do czasu aż mi się skończył kosmetyk pomagający rozczesywanie. Jak widać to nie była zasługa szczotki tylko kosmetyku. Nie jestem z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńdla mnie jest w sumie jak każda inna, zwykla.
OdpowiedzUsuńhttp://feel-that-moments.blogspot.com/
Ja mam i ją polecam! :)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Ostatnio kupiłam tę szczotkę koleżance podobno dobra ale moim zdaniem nie różni się niczym od innych szczotek po prostu nie ma rączki :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :)
mery-bella.blogspot.com
Mam tą szczotkę, nawet w tych samych kolorach co Ty i przyznam, że jest to jedyna szczotka, która z taką łatwością rozczesuje moje włosy po umyciu. Zazwyczaj musiałam się męczyć nad tym mam 15 minut (mam bardzo długie i gęste włosy), a TT dobrze sobie z nimi radzi i nie wyrywa praktycznie żadnych włosów :)
OdpowiedzUsuńhttp://klaudencja.blogspot.com/ ----> Zaobserwuj!♥
Wiele osób ma błędne pojęcie o tej szczotce. Wydaje im się, że rozwiąże ona wszystkie problemy włosowe. Ale trzeba pamiętać, że jest to tylko SZCZOTKA. Jak każdą inną rozczesywanie należy zaczynać od końcówek, robić to delikatnie. Nie powstrzyma ona w cudowny sposób wypadania włosów ale świetnie nadaje się do masażu skóry głowy. Ja TT używam od 1,5 roku i nie wyobrażam sobie już teraz żadnej innej, rozczesuję nią również włosy po umyciu i świetnie się u mnie sprawdza ale wiadomo- to jest tylko szczotka i nie należy się spodziewać cudów...
OdpowiedzUsuńWłaśnie chciałam ją sobie kupić:)
OdpowiedzUsuńmi szybko i łatwo rozczesuje włoski
OdpowiedzUsuńhttp://happinessismytarget.blogspot.com/
Mam Tangle Teezer, nawet w tych samych kolorach co Ty :) Jak dla mnie mokre włosy rozczesuje bardzo dobrze, ale jak są suche to trochę mi je elektryzuje... Jednak jednym słowem mówiąc nawet jestem zadowolona z tej szczotki.
OdpowiedzUsuń♥by-sylwia.blogspot.com♥
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeż mam TT i jest ona moim wybawieniem. Nie wyrywa mi aż tylu włosów, co normalna szczotka, bez problemu rozczesuje i wygładza włosy. Dodatkowo nie zajmuje dużo miejsca w torebce i cieszy oko :) szczerze polecam ją każdej swojej znajomej
OdpowiedzUsuńhttp://2016challenge.blogspot.com/
wspominałam właśnie o tej szczotce w ostatnim poście!:)
OdpowiedzUsuńmój blog
ja mam zamiar sobie kupić
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga
Osobiście uważam ją za lepszą od innych, przeciętnych szczotek, ale hitem również bym tego nie nazwała. Szczotka ma wiele zalet ale i wad. A jedną z najbardziej uporczywych jest wg mnie *ciche* i *delikatne* wyrywanie włosów. Fajny post, pozdrawiam!♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą szczotkę, ale to prawda suche włosy lekko szarpie. Da się do tego przyzwyczaić. Nie wiem jak twoje włosy, ale moje włosy nie potrzebują dużo czasu na rozczesanie.
OdpowiedzUsuńhttp://mojewlasne5minut.blogspot.com/?m=1
Czyli kolejna osoba potwierdza moje przypuszczenia - TT nie nadaje się do kręconych włosów. Czytałam już na kilku blogach opinie i każda dziewczyna z falami lub lokami piszę to, co Ty. Mam dokładnie tak samo, moje loki szarpie niesamowicie. Wolę moją z drewnianym włosiem :)
OdpowiedzUsuńKocham ją miłością prawdziwą ;))) I też co nie co o niej napisałam: http://kuraroku.blogspot.com/2015/07/cudowna-szczotka.html
OdpowiedzUsuńHmm, ciekawa recenzja, bo właśnie wszędzie same ochy i achy. Ja się do niej przymierzam, ale odkąd skróciłam włosy, nie mam problemów z rozczesywaniem, więc zastanawiam się czy w ogóle jest mi potrzebna.. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://waciki-na-toniki.blogspot.com/
Szczotka polysku magicznie nie wyczaruje, ale jest moha ulubiona zaraz po dziku;)
OdpowiedzUsuńJestem posiadaczką TT Compact, nie żałuję zakupu ;) Teraz nie wyobrażam sobie uczesać się inną szczotką, haha!
OdpowiedzUsuńMój blog ♥
Uwielbiam tę szczotkę.
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego jej jeszcze nie kupiłam..XD
OdpowiedzUsuńNie wierzę w takie 'cuda'..:)
http://www.justcleo.pl/2016/01/december-mix-on-instagram.html
Mi pomaga przy suchych włosach, tyle mi wystarczy, z mokrymi radzę sobie inaczej ;)
OdpowiedzUsuń