wtorek, 12 lipca 2016
Mam anoreksję i dobrze mi z tym
Nie znoszę spotkań rodzinnych. Chyba wolałam już te ciągłe pytania "kiedy w końcu znajdziesz sobie chłopaka?", "i jak, masz już chłopaka?" niż obecne docinki. Tylko przejdę próg domu i już słyszę "o rany, jaka Ty jesteś chuda!", "dziecko, zjedz coś!", "matko, Ty niedługo całkiem znikniesz". Grubemu człowiekowi raczej nie wypomina się, że jest gruby, bo to przecież niemiłe i nie wypada. A chudego można zjechać z góry na dół, co nie? Bo to przecież ogromna różnica! W dodatku wszyscy nagle stają się lekarzami i jednogłośnie rzucają diagnozę - masz anoreksję!
Jedyne na co mam w takim momencie ochotę to stanąć na środku i przemówić dobitnym monologiem. Tak kochani, mam anoreksję i dobrze mi z tym. Oczywiście że mam jadłowstręt psychiczny, brak apetytu i wcale oprócz stałych posiłków nie podjadam ciągle słodyczy, nie zajadam się co chwilę fast foodami i nie jem więcej niż przeciętna osoba w moim wieku. Bo przecież tak łatwo ocenić drugiego człowieka. Dla wszystkich jest jasne, że ta gruba siedzi całymi nocami i wyjada wszystko z lodówki, a ta chuda nie je całymi dniami. Do nikogo nie dociera, że ktoś może mieć taką przemianę materii i być aktywnym, a nawet gdybym wspomnianą anoreksję miała to wypadałoby taką osobę zaprowadzić do specjalisty, bo samemu z chorobą psychiczną nikt sobie jeszcze nie poradził. Dlaczego wszyscy potrafią tylko gadać i osądzać? Dlaczego ludzie patrzą na innych zamiast zająć się sobą? A skoro już patrzą, to dlaczego tylko komentują zamiast faktycznie pomóc?
Zanim wyrazisz swoje zdanie na temat drugiej osoby, pomyśl, czy naprawdę Twoja opinia jest trafna? Czy na pewno nie urazisz drugiej osoby zamiast jej pomóc? Często słyszę ciekawe rzeczy na swój temat i szczerze mówiąc nie wiem czy powinnam się śmiać czy raczej płakać. Ludzie wmawiają zarówno sobie jak i innym swoje racje nie mając zupełnie pojęcia o tematach, na które się wypowiadają. Wolą z góry osądzać niż zadawać pytania, a jeśli już je zadają to raczej te z kategorii idiotycznych: "Po co idziesz na siłownię, jesteś przecież już taka chuda?!". No cóż, z moją figurą powinnam siedzieć cały dzień na tyłku i jeść, jeść, jeść bez końca. Osoby z nadwagą natomiast powinny całymi dniami być w ruchu i nie brać nawet kawałka jedzenia do ust. Taka nasza mentalność, chyba nigdy jej nie zrozumiem. Ku zaskoczeniu wielu osób, powiem nawet, że mam w domu lustro i jestem w pełni świadoma tego jak wyglądam! Spójrz najpierw na siebie i swoje problemy, a później zajmuj się życiem innych :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trochę nie na temat, ale skąd taki cudowny kombinezon? *.*
OdpowiedzUsuńPopieram. Ludzie często kogoś oceniają nie mając tak naprawdę pojęcia o nim i jego życiu. Uważam, że ludzie zamiast oceniać wygląd innych powinni zająć się swoim wyglądem.
OdpowiedzUsuńMój blog
Przerabiałam to samo. Właściwie dopiero po trzydziestce przestałam wyglądać jak anorektyczka i głupie pytania się skończyły. Też mnie to zawsze irytowało, że grubych osób nikt nie pyta wprost dlaczego tyle jedzą... co najwyżej obgaduje się je za plecami, a chude można bezkarnie męczyć pytaniami i dobrymi radami, z których nic nie wynika. Jak mawia mój znajomy "Co zrobisz? Nic nie zrobisz." ;)
OdpowiedzUsuńPopieram. Ja jestem trochę grubsza, ale wszystko zaczęło się kiedy dostałam okres i hormony zaczęły szaleć. Jest to jeden z objawów podejrzewanej u mnie choroby. A koleżanka od razu: Najlepiej zwalić wszystko na chorobę.
OdpowiedzUsuńMój blog
Kanał na YT
FanPage
Mam dokładnie tak samo jak ty. Ciągle słyszę, że chyba nic nie jem, bo jestem taka chuda, że muszę zjeść bo zaraz będą same kości. I właśnie najlepsze jest to, że po co idę na siłownię jak już jestem taka chuda.
OdpowiedzUsuńTak mnie to irytuje za każdym razem jak to słyszę, że szok.
Anorektyczka pozdrawia anorektyczkę i zaprasza do siebie :)
http://adellaidee.blogspot.com/
Tak, ja znam wiele osob z nadwaga, tak niby sie mowi ze grubi nie musza miec nadawali ze swojej winy ale to gowno prawda. To wlasnie jej ich wina. Ja na przykład mowilam swojej przyjaciółce z nadwaga wielka (ponad 100 kg) ze mogłaby cos zrobic ze swoim zyciem, tyle ludzi udowodniło ze mozna. Co usłyszałam? "Nie chce mi sie, ale ka tak lubie jeść". Usłyszałam takie podobne teksty wielokrotnie nawet od innych osob. Wiec co sie tyczy "tłuściochów" to tak... Dla mnie sa to leniwe grubasy.
OdpowiedzUsuńDzięki, że mnie właśnie do grupy 'leniwych grubasów' zaszufladkowałaś :) to takie miłe i motywujące. Co z tego, że non stop się ruszam i staram się jeść zdrowo, tak żeby moja waga się ruszyła w dół i staram się leczyć żeby moja choroba nie była wyznacznikiem mojej wagi? Przecież i tak jestem tłustym leniem. Pozdrawiam :))
UsuńDzięki, że mnie właśnie do grupy 'leniwych grubasów' zaszufladkowałaś :) to takie miłe i motywujące. Co z tego, że non stop się ruszam i staram się jeść zdrowo, tak żeby moja waga się ruszyła w dół i staram się leczyć żeby moja choroba nie była wyznacznikiem mojej wagi? Przecież i tak jestem tłustym leniem. Pozdrawiam :))
UsuńNie oceniaj ciała - opakowania, a duszę człowieka. Zamiast ranić - przemilcz.
UsuńIdealnie napisane! W 100% się z Tobą zgadzam. Każdy powinien zająć się swoim życiem. A komentarze niektórych ludzi najczęściej nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńZapraszam - http://magda-ola.blogspot.com/2016/05/what-will-they-think-about-me.html
Jestem anorektyczką w remisji i szczerze mówiąc zmartwiałam trochę, czytając tytuł tego posta. Już myślałam, że jesteś jedną z pro-ana. Uff :) anoreksja to straszna choroba i nazywanie anorektyczką kogoś, kto jest po prostu chudy lub się odchudza, jest strasznym nieporozumieniem. To jak z nazywaniem depresją każdego dołka czy smuta. Nikt normalny nie nazwałby fantazjującego dziecka schizofrenikiem, więc skąd się bierze to traktowanie chorób jak określników? :(
OdpowiedzUsuńDawno temu też miałam z rodziną ten problem. Wyniki u lekarza perfekcyjne, ale rodzina wciąż wmawiała mi anoreksję, ignorując moje uwielbienie do jedzenia. Ok, ważyłam 56 kg przy wzroście 180cm, ale miałam wtedy 14 lat na miłość boską! I jadłam za dwie - tak samo jak Ty mam dobrą przemianę materii. Minęło 11 lat, doszło mi kilka kilogramów, a rodzina... znalazła nowe powody do narzekań. Rodzinne spotkania wymagają sporej dozy cierpliwości, wszak starsi lubią sobie ponarzekać na młodzież. Pozostaje mi życzyć Ci sporo cierpliwości, za jakiś czas temat im się znudzi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, bardzo takie lubie! :) Najwazniejsze jest to, żeby spojrzeć najpierw na siebie a później na inne osoby. Ludzie to nie ksiązki, że mozna oceniac ich po okładce. :) Naprawdę super post!
OdpowiedzUsuńwww.nozi-bloguje.blogspot.com
O matko! Mam to samo. A najczesciej nie od rodziny tylko od czytenikow czy obseratow na insta czy asku. Zawsze wtedy odpisuję "Nie mialam,nie mam i nie bede miala.KOCHAM JESC!". Swietny post! <3
OdpowiedzUsuńwiktoria-kozlowicz.blogspot.com
Ja też dostaje takie ,,szoty" od rodziny. Ale dla mnie to jest pochwała :D Uśmiecham się wtedy i jak mówią np. ,,Wygladasz jak anorektyczka" to ja odpowiadam z uśmiechem ,,Dziękuję" :D
OdpowiedzUsuńwmymswieciewitam.blogspot.com
Innym sie nie dogodzi, bez względu na to jak wyglądasz. Zawsze znajdzie się coś, do czego można się przyczepić. Choć myślę, że Twoja rodzina nie robi tego złośliwie, ale chcą w pewnym sensie Ci pomóc, to jednak rozumiem, że to może denerwować. Tym bardziej, że owszem, jesteś szczupła, ale figury anorektyczki zdecydowanie nie masz. Głowa do góry i nie przejmuj sie głupimi docinkami. W końcu zmienia temat i będą pytać kiedy znajdziesz chłopaka, kiedy się zaręczycie, kiedy ślub, kiedy dziecko... Nie jest lekko ;)
OdpowiedzUsuńmnie również denerwuje takie gadanie :( a tego typu komentarze w niczym nie pomogą. ślicznie wyglądasz! :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wyglądasz świetnie!
OdpowiedzUsuńZresztą najważniejsze, abyś Ty się dobrze w swoim ciele czuła. Inni mogą sobie pobiadolić pod nosem, ale to Twoje życie, Twoje ciało i samopoczucie.
Oceniać innych jest łatwo, jednak nie zapominajmy że mamy prawo do takowej oceny pod warunkiem że jest ona uzasadniona w jakiś sposób. Nie zmienia to jednak faktu, że nie można nic nikomu narzucać.
Super post,
Zapraszam do siebie:)))
http://bedziesz-miedzy-gwiazdami.blogspot.com/
fajny post :) zapraszam do mnie :) w lutym ważyłam 36kg, ale wygrałam z anoreksją i znowu mogę trenować :) http://sadprincess19.blogspot.com/2015/11/poranne-opowiadanie.html
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie tytuł (naprawdę zaciekawia) ;)
OdpowiedzUsuńA co do Twoich spostrzeżeń – bardzo trafne. Nikt nie powinien oceniać ani wypominać kto, jak i ile je (chyba że naprawdę jest to powiązane z chorobą to powinien zaprowadzić do specjalisty, bądź porozmawiać na ten temat kiedy np. jest to dziwny sposób jedzenia).
PS: Nie widać po Tobie abyś miała anoreksję.
Tytuł mnie wnerwił ale post uspokoił. Docinki to najbardziej wkurzająca rzecz u mojej rodziny. Roznosi mnie to dosłownie. Podoba mi się jak napisalaś, że osoba chuda powinna ciągle jeść a grubsza nie powinna wychodzić z siłowni - mentalność dobijająca.
OdpowiedzUsuńnajlepsze jest to, że ludzie którzy mają najwięcej do powiedzenia na temat naszego wyglądu sami nie dbają o swój, osądzają innych zanim sami popatrzą we własne lustro... Zapraszam do siebie: czolo.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńJak bym czytała o sobie. Moja teściowa i jej przyjaciółeczka jak się dobiorą to się nasłucham jaka to ja chuda jestem, ze nic nie jem, ze wyglądam jak wieszak. Męża siostra nie raz mi mówiła, że ciuchy na mnie wiszą, że bym coś zjadła. Cala trojka ma sporą nadwagę. Wyczuwam tutaj zazdrość. Bo mogę nosić obcisłe ciuszki i nic mi się z boku nie wylewa, bo mogę nosić to co chce i nie mam problemu z pokazaniem się na plaży w stroju kąpielowym. Zauważyłam, że właśnie osoby otyle krytykują te szczupłe.
OdpowiedzUsuńZgadzam się - ludzie nas oceniają po jednym spojrzeniu. Każdy jest w stanie coś komuś wypomnieć a nie umie mu pomóc. Patrząc na kogoś, nie umieją spojrzeć na samych siebie i tak oceniają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://rikaa-blog.blogspot.com/
Też jestem chuda i strasznie mnie denerwują teksty, że nic nie jem. Jakbym nic nie jadła to by mnie juz nie było. Ja mam taka przemiane, jem wszystko w sporych ilościach a to ze tego nie widać nie jest dla mnie problemem. Nie warto słuchać takiego gadania i tyle xD zawsze puszczam mimo uszu i tyle xd
OdpowiedzUsuńWcale nie jesteś za chuda, wyglądasz zdrowo i masz piękną figurę! Na prawdę nie rozumiem tych docinków :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.instagram.com/whokl/
https://rougeper.blogspot.com
Zgadzam sie w 100%! Wyciągałam przyjaciółkę z anoreksji i serio, to nie jest rzecz o której można osądzać na prawo i lewo.
OdpowiedzUsuńPs. Trochę nie w temacie ale masz prześliczne włosy ��
Zgadzam sie w 100%! Wyciągałam przyjaciółkę z anoreksji i serio, to nie jest rzecz o której można osądzać na prawo i lewo.
OdpowiedzUsuńPs. Trochę nie w temacie ale masz prześliczne włosy ��
Dużo osób mało co wie o anoreksji. Spotkałam się się nawet z opinią, że to jakiś wymysł współczesnej młodzieży i wystarczyć kilka razy w tygodniu pójść do McDnalda oraz najeść się kilkoma burgerami, by z tego wyjść. Bujdy, pokazujące nikłą wiedzę na temat świata niektórych ludzi i wrażliwość mieszczącą się w łyżeczce do herbaty. Anoreksja wiążę się z psychiką. To nie jest zwykła chudość. To chęć bycia jeszcze bardziej chudym, widzenie w siebie nadal grubej osoby, choć ma się idealną wagę. Osoba bardzo chuda to nie od razu anorektyk. Mój brat mógłby zjeść porządne, kaloryczne śniadanie i nadal by nie przybrał, bo ma taką a nie inną przemianę materii.
OdpowiedzUsuńLudzie czasami uważają, że wiedzą najlepiej - zawsze tak będzie, przynajmniej u starszych roczników i tych z młodszych, którzy zostali wychowani na osoby bez krzty wiedzy, empatii i wyobraźni.
Pozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
Jak ja często słyszę o tym, że mam anoreksję. Ledwo przekroczę czyjś próg i od razu echem odbijają się słowa "no zjedz coś wreszcie" albo "czemu nic nie jesz". A tak naprawdę jestem osobą chudą o dobrej przemianie materii. Ale wszyscy jak mówisz wolą od razu osądzić, a nie lepiej czasami podejść bliżej?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
Też to często słyszę... Szczególnie od babci, która nie toleruje niejedzenia obiadu, deseru i podwieczorku jedno po drugim. Za natury jestem szczuplutka i drobnieńka. Takie geny odziedziczyłam po rodzicach, co też tędzy nie są. Jem dużo, nawet za dużo jak na mnie, ale i mój żołądek ma swoje granice. A to, że ktoś chce mnie na siłę utuczyć średnio mnie interesuje, więc niech sobie myślą co chcą :)
OdpowiedzUsuńOjejku kocham twojego bloga! Jestem tu po raz pierwszy i natknęłam się na tak szczery i wspaniały post, że chcę się płakać, ale oczywiście ze szczęścia. Doskonale cie rozumiem. Kiedy przekraczasz prób domu już każdy się odzywa i każdy jest lekarzem. Cholernie tego nie lubię. Ludzie chyba na prawdę nie mają nic innego do roboty tylko swoje komentarze na poziomie zero. Co najgorsze słyszy się to od najbliższych ci osób potem nawet to wywołuje płacz ( w moim przypadku). O Boże, ale ty jesteś chuda!, Jesz coś w ogóle... No już mam tego dość.
OdpowiedzUsuńMam to samo. Mam niedowagę, więc na pewno jestem anorektyczką. Nie. Mam dobrą przemianę materii, bo się zdrowo odżywiam i ruszam się dwa razy więcej niż cała moja rodzina razem wzięta. Chyba powinnam przykuć się do łóżka i dietę ograniczyć do fast-foodów, żeby przestać być anorektyczką. Cieszę się ze swojej figury, bo nie muszę martwić się o boczki czy cellulit. Jestem dumna z tego, że potrafię się spiąć i zdrowo żyć. W tym momencie przychodzą babcie, ciotki i dziadkowie z tekstem "Ale ty jesteś chuda! Ty jesz coś wogóle? Nie martw się, zaraz nałożę Ci podwójną porcję kurczaka". Dziękuję za docenienie mnie, rodzino. Na (nie)szczęście nie jest to jedyny aspekt, który mne boli, więc się przyzwyczaiłam i nie reaguję ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dancing-with-dreams.blogspot.com/
ja cały czas słyszę coś takiego.. że nic nie jest, że jestem za chuda i na prawdę czasami mam już tego dosyć i jest mi przykro ciągle to słyszeć, ale to nie jest tak, że ja nic nie jem, bo jem i to soro, czasami nawet więcej niż inny na przykład w pracy i się dziwią, że ja nie tyję, ale jakoś nie mogę.. jem fastfoody, słodycze, owoce i normalne jedzenie i nie tyję, a chciałabym :)
OdpowiedzUsuńJa także ważę mało bo zaledwie 47 kg a mam 170cm wzrostu i non stop słyszę ze jestem za gruba i mało jem ale u mnie jest przeciwnie ja jem bardzo dużo dochodzi nawet do przekroczenia norm posiłkowych ale co z tego jak mam prawie 10 kg niedowagi. Ja byłam z tym u lekarza i on mi wytłumaczył ze to normalne w tym wieku a mam 14lat ze poprostu mam spalanie także nie normalne jak na mój wiek wiec dziewczyno nie przejmuj się co mówią inni ważne że czujesz się dobrze w swoim ciele
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą! Też tak mam, gdy są spotkania rodzinne i to nie jest miłe. Osobiście nie mam problemów żywieniowych, ale też zauważyłam, że grubszym osobom się nie wypomina wagi, a chudszym zawsze.
OdpowiedzUsuńim-dollka.blogspot.com
Niestety rodzina lubi wtykać nos w nie swoje sprawy sądząc, że w ten sposób okazują troskę. Kiedyś mama też podejrzewała, że nic nie jem, bo mocno schudłam, a prawda była taka, że po prostu przestałam się obżerać. Aczkolwiek parę razy usłyszałam, że jestem gruba, i że mam wciągnąć brzuch, bo sąsiedzi pomyślą, że w ciąży jestem. Szczęśliwie uniknęłam pytań kiedy pierwsze dziecko, bo tak wyszło, że miesiąc po weselu było już w drodze ;) Kochana, nie przejmuj się, nie warto. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, oczywiście. Mam w klasie koleżankę, która je ile wlezie, a jest jeszcze chudsza od Ciebie! Mi za to za każdym razem moja babcia mówi, że przytyłam, chociaz albo schudłam, albo moja waga stoi w miejscu xd Rodzina chyba jest od takich komentarzy, heh.
OdpowiedzUsuńankuuls.blogspot.com
Rozumiem Cię doskonale, sama przeżywam coś takiego.. Z każdej strony obelgi "patyczak" "anorektyczka" "wykałaczka" "zjedz coś" "nic nie jesz" "wygladasz strasznie" "zrob cos z tymi koscmi".. Nie mam anoreksji.. jem dosyć sporo.. kiedyś wpadłam na pomysł żeby pokazać wszystkim co to znaczy nic nie jesć, wpaść w anoreksje.. miałam zamiar przestać zupełnie jeść, głodzić się.. myślałam że to coś da.. gdyby nie mój chłopak mogłabym już być martwa, to dzięki niemu jeszcze żyję, on mnie uratował...
OdpowiedzUsuńZgadzam się, po przeprowadzce z bloku do bliźniaka w poblizu lasu i kupieniu psa calymi dniami bawilam sie w owym lesie z kolezankami i psem. Schudlam i z malego pulpeta wygladalam jak typowe dziecko podworka :). No i się zaczelo PRZECIEZ TY MASZ ANOREKSJE. Babcia do mnie wydzwaniala non stop zmuszała do jedzenia az w oncu przez to faktycznie tej anoreksji dostalam. Specjalnie jak tylko mialam okazje nie jadlam nic u kolezanek, w szkole czy nawet w domu jak nikt nie patrzy. Zupelnie nic,bo wiedzialam ze jak wroce do domu to zostane podwojnie nakarmiona az do pozygu. Z babcia sie poklocilam, jak przyjezdza do mnie z jedzeniem jem tyle ile mi się podoba,albo poprostu wychodzę. Moze i niemile ale nie jest mi jakos specjalnie za to wstyd.
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd takie komentarze w Twoją stronę, że masz anoreksję. Nie jesteś chuda tylko szczupła. I dla mnie w żadnym calu nie przypominasz anorektyczki (patrząc na opublikowane zdjęcia) Wiem co mówię, ja anoreksje (taką prawdziwą) mam już za sobą. Z drugiej strony, nie ma co się denerwować i wchodzić w dyskusję. Bo tak, jak piszesz to, że ktoś jest szczupły od razu ma anoreksję. Nie warto polemizować, bo i tak Twoje argumenty nie dotrą. Wydaje mi się, że po prostu musisz się przyzwyczaić i to najzwyczajniej w świecie olewać.
OdpowiedzUsuńNie wygladasz jak anorektyczka :P
OdpowiedzUsuńWejdź sobie tutaj i zobacz siepomagaimg.pl/uploads/attached_image/photo/76887/1486474441.png a nie takie głupoty piszesz, że jak anorektyczka wyglądasz..
OdpowiedzUsuńTreść postu bardzo w punkt - w zaburzeniach odżywiania takich jak np. anoreksja, anoreksja bulimiczna, kompulsywne objadanie się, bardzo ważnym czynnikiem jest nasze otoczenie. Czy jest wspierające i stara się nam pomóc pokonać problem (a przynajmniej nie przeszkadza) czy może ciągle ignoruje i umniejsza te bardzo poważne problemy, którymi trzeba się zająć bo mają ogromny wpływ na nasze codzienne funkcjonowanie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do przeczytania mojej historii:
OdpowiedzUsuńhttps://fightanawithme.blogspot.com/
Bardzo ważny wpis!
OdpowiedzUsuńTo, że ktoś może czuć się dobrze z zaburzeniem, takim jak anoreksja, pokazuje, jak skomplikowane mogą być kwestie zdrowia psychicznego. Ważne, aby osoby zmagające się z takim problemem otrzymały odpowiednie wsparcie.
OdpowiedzUsuń